poniedziałek, 10 listopada 2008

Szósta rocznica śmierci Jam Master Jaya


Jason William Mizell (21 stycznia 1965 – 30 października 2002)

Powiadają, że czas szybko mija i leczy rany. Niestety to powiedzenie nie zawsze ma potwierdzenie w życiu codziennym...

Niecałe dwa tygodnie temu miała miejsce już szósta rocznica śmierci jednego z pionierów hip hopu, znakomitego i niezapomnianego DJ-a i producenta, Jam Master Jaya. Jason Mizell po dziś dzień pozostaje dla wielu wzorem do naśladowania i niedoścignionym mistrzem. Nie sposób opisać jego życia w kilku akapitach, dlatego skupię się na przypomnieniu kilku faktów związanych z jego życiorysem.

Przyszedł on na świat 21.01.1965 roku w dzielnicy Brooklyn ale większość dzieciństwa spędził w Queens, dokąd przeprowadził się wraz ze swoją rodziną. Jam Master Jay dorastając szybko pogłębiał naukę gry na różnych instrumentach m.in. na klawiszach i perkusji. Jego największe sukcesy wiążą się oczywiście z Run-D.M.C. (Runa i DMC poznał w szkole w Hollis) oraz z albumami, które na stałe wpisały się w kanon nieśmiertelnych klasyków hip hopowych. W 1989 roku założył Jam Master Jay Records. Największym sukcesem jego labelu były wydawnictwa Onyxu, grupy odkrytej właśnie przez niego. W połowie lat 90.tych odnalazł także 50 Centa, któremu pomógł na początku jego kariery (potem Fifty nie zawsze pochlebnie wyrażał się o nim). W końcu lat 90.tych Jam Master Jay porzucił swój pseudonim artystyczny na rzecz nowego, Jay Gambulosa. Postanowił po prostu usunąć się w cień i odpocząć od przemysłu muzycznego.

Śmierć Jam Master Jaya była o tyle zagadkowa co niezrozumiała. Nikt nie spodziewałby się, że ktokolwiek odważy się zamordować jednego z najbardziej zasłużonych ludzi związanych z kulturą hip hopową. 30 października 2002 roku, Jam Master Jay przebywał w studiu nagrań w Quenns wraz z Urieco Rinconem i czterema innymi znajomymi, którzy przeżyli zamach. Jak się później okazało w zabójstwo Jasona Mizella wplątany był Kenneth Supreme McGriff, diler narkotykowy, związany z Irvem Gotti i Chrisem Gotti (Murder Inc.). Jak było powszechnie wiadomo, bracia Gotti i Supreme mieli od dawna beef z 50 Centem m.in. przez utwór Fifty'iego Ghetto Qur'an, w którym opisuje on dokładnie ciemne życie Suprema. Jedną z hipotez przyczyn śmierci JMJ podaje się właśnie jego powiązania z 50 Centem - miał to być odwet ze strony Murder Inc. i ludzi powiązanych z tą wytwórnią za działalność Curtisa Jacksona. Jednakże, śledztwo dotyczące morderstwa JMJ nie przyniosło żadnych efektów i po dziś dzień nie znamy prawdy o tym, co się wydarzyło pięć lat temu, a sprawcy tej zbrodni pozostają bezkarni.

Smierć Jam Mastera Jaya sprawiła, że hip hop już nigdy nie odzyska swojej niewinności. Nikt wcześniej nie był w stanie przewidzieć, iż coś takiego może miec miejsce. Piękne słowa wypowiedział Chuck D, przyjaciel Jasona, krótko po ogłoszeniu tej tragedii - "To był nasz Beatles". Tak, bez wątpienia było.

Spoczywaj w spokoju, w hip hopowym niebie.

Brak komentarzy: