wtorek, 21 października 2008

Fahir Akatoglu Group - If

Pierwszy kurz zdmuchnięty, pierwsza płyta wyjęta, pierwsza rekomendacja właśnie się pisze. Fahir Akatoglu... Zastrzelcie mnie, ale nie jestem w stanie nic o nim powiedzieć. No, może oprócz tego, że jest wybitnym pianistą i świetnym kompozytorem. Ale ludzie, którzy mu towarzyszą mówią wszystko. Kiedy widzę, że sekcja rytmiczna to Horacio Hernandez i Anthony Jackson to nic więcej mi nie trzeba.

I nie za bardzo się zdziwiłem, kiedy włączyłem tą płytę. Jazz z elementami muzyki latynoskiej. Albo na odwrót - jak kto woli. Bardzo przyjemnie się tego słucha. Niektóre płyty jazzowe sprawiają, że człowiek się męczy słuchając ich. Tutaj tego nie ma. Jeśli chodzi o klimat, to jest bardzo ciepło. Aż za ciepło. Jest ciepło do tego stopnia, że momenty, które były planowane jako mroczne (a przynajmniej tak brzmią) mroczne nie są. W sumie to nie jestem do końca pewny czy to wada czy zaleta. Ale skończmy gadać o klimatach. Strona muzyczna to czysta wirtuozeria, czyli dokładnie to czego można się spodziewać po muzykach. Moją uwagę przykuła głównie sekcja rytmiczna. Panowie grają pewnie i selektywnie do granic możliwości zostawiając przy tym wystarczającą ilość przestrzeni do grania dla Fahira. W końcu to on jest tu głównym bohaterem. W sumie to nie ma już o czym pisać. Ciężko jest tu znaleźć faworyta lub najgorszy utwór. Ale to nie miała być recenzja tylko rekomendacja. Dlatego jeśli przesłuchasz tą płytę to napisz w komentarzach co o niej sądzisz. Pokój

PS. Jako przedsmak możecie sobie obejrzeć na Youtube jeden z utworów granych na próbie. Nie martwcie się... Na płycie jest lepiej.


Brak komentarzy: