sobota, 4 października 2008

Recenzja Ivan Ives - Iconoclast LP


Przyznam szczerze, że nie znam się zupełnie na rosyjskim hip hopie. Nie chodzi mi o to, iż stoi on na słabym poziomie lecz nie mam pojęcia którzy artyści są godni polecenia. Rosyjski przemysł muzyczny rządzi się swoimi prawami; wykonawcy pozostający z dala od majorsów mają bardzo ograniczone możliwości dotarcia do słuchaczy. Tak się składa, że telewizja i radio mocno kontroluje sytuację panującą na rynku - jeżeli raper nie pokaże się w tv/radiu to będzie mu ciężko przebić się nawet do szerszego grona odbiorców. Przykładem jest to, że słaby i sprzedający swoją gębę wszędzie gdzie popadnie Timati (produkt rosyjskiej odsłony Fabryki Gwiazd, która także zawitała ostatnio do Polski) jest stawiany wyżej niż choćby Seryoga czy Kasta (nie mylić z polską grupą o tej samej nazwie, ta rosyjska pochodzi z Rostowa n/Donem). Dlatego też jakże wielkie było moje zdziwienie kiedy usłyszałem album nagrany przez pochodzącego z Rosji Ivana Ivesa - Iconoclast (mniejsza już o to, że jest to anglojęzyczny album, ważne, że wyszedł od rodaka Putina).

Ivan Ives jest rosyjskim imigrantem mieszkającym na stałe w Los Angeles. Po raz pierwszy można było o nim usłyszeć za sprawą wydanego w 2005 roku nakładem No Threshold Records albumu Ivan Ives - Fork Music Vol. 1 (nagrany pod pseudonimem Nicotine), które było stricte undergroundowym wydawnictwem. Następnie przyszła kolej na Deus Ex Machine (2006), dwie epki - The LA Heat EP oraz The Prelude EP (obie z 2007 roku) . To pomogło mu dotrzeć nawet do niewielkiego grona odbiorców i poznać przede wszystkim producenta o pseudonimie Fresh aka The Hitman, który w całości był odpowiedzialny za część muzyczną na omawianym wydawnictwie. Wraz ze zdobywaniem znajomości w rapgrze przyszły tez naprawdę poważne kontakty z szanowanymi ludźmi z branży. Wystarczy spojrzeć na gości na albumie Rosjanina  - Vast Aire, O.C., 2Mex, Cappadonna. Naprawdę robi to wrażenie. Jednak nie oni są tutaj najważniejsi tylko sam artysta, który serwuje nam doskonałą porcję hip hopu. Każdy z 15 utworów zawartych na albumie jest dobry, nie znajdziecie tutaj wypełniaczy czy słabych tracków. Słuchając albumu czuć świeżość i płynność z jaką Ivan Ives porusza się na bitach. Słowiańskie korzenie nadają mu łatwości w składaniu rymów, w pewnym wykonywaniu refrenów (z czym problemy mają bardziej doświadczeni raperzy od niego). Posiada on charakterystyczne flow; potrafi zaskoczyć najpierw rapując w języku rosyjskim potem po angielsku nie tracąc przy tym nic z jakości nagrania. Na uwagę zasługuje Honor nagrany wraz z członkiem Wu-Tang Clanu - Cappadonną z naprawdę dobrym refrenem:

"Another day another dollar/This is it if you fighting for your honor/Stick with it/Ivan Ives and Cappadonna/Rip that shit/If we didn't you'd be livid"

W Worldwide Hits nagranym wraz z Freshem przechwala się, mówiąc:

"I live in the West but I am from East(...) I'm the best emcee out, better than Jay-Z on Reasonable Doubt"

Dla odmiany w taki oto sposób przedstawia siebie w utworze Victory z gościnnym udziałem Vast Aire:

"Welcome to my brain, where night is day/Where life is plighted with a slight delay
I don't play, I just work at it, lurk with addicts/Berserk, it's madness
"

Jednak największe wrażenie zrobił na mnie Revenge - kapitalny storytelling opisujący zemstę na swojej byłej dziewczynie. Opisać w kilku słowach ten utwór byłoby ciężko, ale powstał do niego teledysk, który jest znakomitą dokumentacją wszystkiego co Ivan chciał wyrazić (pozostałymi klipami są Recipe oraz Got It).

Ivan Ives jest przykładem na to, iż od zera, będą nikomu nie znanym, daleko od swojej ojczyzny, można zrobić wiele. Po kilku miesiącach od wydania albumu prestiżowy magazyn Rolling Stone umieścił jego w jubileuszowym z okazji 40-lecia wydaniu w dziale "Next 40 Artists To Watch". Jeżeli dodam to, że piosenki w jego profilu na MySpace odtworzono już ponad 1 000 000 (!) razy oraz to, że choć od czasu wydania Iconoclast (tytuł odwołuje się do zamierzchłych dziejów i czasów bizantyjskich; oznacza niszczenie ikon i występowanie przeciwko elementom religijnym w kulturze) minęło zaledwie 1,5 roku to już teraz ten album jest trudny do zdobycia to będzie tylko potwierdzeniem tego, iż jest doskonała porcja hip hopu. Jego ojczyzna powinna być z niego dumna; ja również jestem, gdyż jest to też mój rodak.

Ivan Ives - Iconoclast LP
  1. Got It
  2. Victory ft. Vast Aire (Cannibal Ox)
  3. Mad Game
  4. Carpe Diem featuring 2Mex
  5. Olivia Josephs 
  6. Soul featuring O.C.
  7. How It Is
  8. The Recipe
  9. Honor featuring Cappadonna
  10. Worldwide Hits featuring Fresh aka The Hitman
  11. Lay Low
  12. Rap Ethics
  13. Revenge
  14. Zzyzx Road
  15. Life Is A Bitch




Brak komentarzy: