niedziela, 13 września 2009

69 Boyz - Survival Of Da Fittest


Miami bass. Zapomniany przez wielu genialny styl hip hopowy. Owszem, pozostała pamięć po 2 Live Crew a Luke Skyywalker miał swoje show w MTV, ale należy pamiętać, że na Florydzie istniało więcej grup reprezentujących Miami bass. Również powstało znacznie więcej znakomitych singli niż nam się wydaje, a niejeden z nich był multiplatynowy. Do grona klasyków ghetto bass możemy zaliczyć znacznie więcej utworów, których twórcami nie byli Luke i jego kompani. Warto wymienić ważniejsze wykonawców (oprócz 2 Live Crew) dla tego nurtu - 95 South, Tag Team, The Dogs, Uncle Al (R.I.P.), Splack Pack, DJ Nice & Nasty, DJ Laz, Jam Pony Express, DJ Kizzy Rock, Maggotron, Quad City DJ's, Afro Rican i 69 Boyz. Ostatnia grupa (nazwijmy zachęcająca nazwa kolektywu) głównie jest kojarzona z singla Tootsee Roll, który sprzedał się w ponad dwu milionowym nakładzie oraz Kitty Kitty. W cieniu pozostaje trzeci singlowy kawałek z albumu 199Quad (okładka u góry), zupełnie odmienny stylowo od zawartości ich debiutanckiego krążka zatytułowany Survival Of Da Fittest.

69 Boyz
oryginalnie zostało założone w Jacksonville, ale większą część kariery muzycznej spędzili w Orlando (założę się, że imprezowali z Shaqiem i Pennym Hardawayem). Największe zasługi w rozwój grupy miało dwóch producentów - Jay Ski i C.C. Lemonhead, którzy także byli założycielami 95 South i Quad City DJ's (wszystkie wymienione ekipy przenikały się i były ze sobą ściśle związane). W skład 69 Boyz wchodzili też Thrill Da Playa, Fast, Slow oraz Rottweiler "Mike Mike". Wszyscy wyróżniali się imagem - wiecznie nosili stroje Orlando Magic w rozmiarze 50+ i co może być zaskoczeniem nie otaczali się kobietami z wielkimi tyłkami, co akurat było znakiem rozpoznawczym wielu ekip nurtu ghetto bass. Wspomniana debiutancka płyta zespołu - Nineteen Ninety Quad z 1994 roku aż roiła się od kawałków, w których linia basu potrafiła roztrzaskać co słabszy głośnik. Jakże wielką niespodzianką dla wszystkich słuchaczy okazał się utwór Survival Of Da Fittest, nie będący tworem Rolanda TR-808 i brzmieniowo pasujący do klasycznych nowojorskich produkcji z czasów Golden Ery.

Survival Of Da Fittest
opowiada historię zwykłego nastolatka, który próbując poradzić sobie w życiu rozpoczyna dorabianie na boku imając się handlowania narkotykami. Jednym słowem - typowy temat jakich pełno w historii hip hopu. Nie byłoby nic dziwnego w tym kawałku gdyby pochodził z Nowego Jorku lub Chicago, a nie z Orlando, ośrodka ghetto bassu, gdzie inne style rapowe nie istniały. To tak jakby No I.D. wyprodukował bit dla artystów Ca$h Money Records lub Lil' Kim przestała kląć w swoich utworach i stała się drugą Lauryn Hill. 69 Boyz tym trackiem wyszli poza kanon stereotypów Miami bass, gdzie głównie mówiło się o seksie i łatwych dziewczynach, a wersy typu "face down, ass up" stanowiły codzienność. Teledysk do trzeciego singla gorących chłopców z Florydy nie jest niczym innowacyjnym na polu hip hopowych teledysków lecz ta prostota potrafi przyciągać i oddziaływać na odbiorcę, gdyż jest to video, z którym wiele osób mogło się utożsamiać.

Survival Of Da Fittest
to prawdziwa perełka wśród nagrań ery Miami bass. Niemal pewne jest to, że Havoc i Prodigy słuchali tego tracku przed stworzeniem swojego hymnu o tym samym tytule. Natomiast 69 Boyz po dużym sukcesie Nineteen Ninety Quad wydali w 1998 roku album The Wait Is Over, a dwa lata po drugim longplayu 2069. Jednakże oba krążki nie znalazły tylu słuchaczy co ich pierwsza płyta. Spowodowane to było coraz mniejszym popytem na muzykę ghetto bass i zmianą trendów na scenie hip hopowej. A szkoda, ponieważ 69 Boyz byli znaczącą grupą i mocno przyczynili się do rozwoju Miami bass.


Brak komentarzy: